Jak to jest z tą hemoglobiną...

Niedokrwistość to temat, który okresowo może dotknąć każdego z nas. Niektóre stany zapalne organizmu powodują wtórnie problemy z prawidłową produkcją szpiku kostnego, co w wynikach krwi może być zobrazowane jako popularnie zwana anemia.

Jednak nie zawsze anemia oznacza brak żelaza i nie zawsze żelazo będzie odpowiednie, aby parametry krwi wróciły do normy.

Są naukowcy, którzy udowodnili, że organizm w niektórych przypadkach sam obniża poziom żelaza, chroniąc osłabiony organizm przed infekcjami, gdyż żelazo jest pożywką dla patogenów. Dzieje się tak na przykład w krajach afrykańskich, gdzie poziom żelaza we krwi jest dużo niższy niż w Europie, co w wielu przypadkach stanowi naturalną ochronę przed malarią. Należy też pamiętać, że komórki krwi nie mogą syntetyzować nukleotydów w drodze de novo, więc

uzupełnienie ilości nukleotydów w żywności bądź poprzez suplementację w przypadku anemii może być bardzo korzystne.

Pod koniec XIX wieku dla dzieci cierpiących na anemię zaczęto w Szwajcarii produkować produkt opary na krwi bydlęcej oraz żółtku jaja. Podobne specyfiki znajdowały się też w racjach żywnościowych żołnierzy, także podczas wojen. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w Czechosłowacji opatentowano serię leków pochodzenia cielęcego, które były stosowane jako wsparcie pacjenta onkologicznego. Na tej podstawie w latach osiemdziesiątych powstał produkt, służący jako wsparcie dietetyczne, będący biotechnologicznym ekstraktem z krwi cieląt zawierającym nukleotydy, peptydy i aminokwasy wprowadzany do obrotu jako imuregen lub Juvenil. W trakcie licznych badań potwierdzono, że ekstrakt ten nie działa na pojedyncze komórki ani na poszczególne szlaki metaboliczne lub sygnałowe, ale poprzez regulację neurohumoralną moduluje, lub dostosowuje zaburzone układy do normalnej pozycji.

Osobiście sprawdziłam w rodzinie wpływ Juvenilu na niedokrwistość powstałą w wyniku udaru. Parametry zostały uregulowane po około 8 miesięcznej suplementacji.